wtorek, 3 kwietnia 2018

LAST DAYS WITHOUT DREAMS



Święta, święta i już po.
Prawie w każdym poście pisze jak szybko czas leci i muszę też napisać to w tym. Jeszcze tak niedawno były święta Bożego Narodzenia, początek roku szkolnego.. a teraz? Teraz zostały mi jeszcze 24 dni nauki w szkole średniej. WOW, prawie udało mi się dotrwać do samego końca. Nie macie pojęcia jak bardzo się ciesze, że w końcu ją kończę. Nareszcie będę miała czas na spełnianie swoich marzeń i realizowanie celów.


Chciałabym dzisiaj napisać o marzeniach i o szkole. O tej wspaniałej szkole średniej, która miała być najlepszym okresem w moim życiu. Okazało się jednak, ze nie jest on do końca aż tak dobry. Ciągły nadmiar nauki, brak czasu na cokolwiek. Czasami musisz odpuścić sobie naukę na jakiś przedmiot, bo jest tego tak dużo, ze aż nie wiesz od czego masz zacząć. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem w klasie maturalnej i zostały 24 dni do końca roku. Materiału jest tak dużo, ze nie wiemy czy uda nam się do końca cały przeprowadzić.

 No właśnie matura.. co z maturą? Kiedy mam powtórzyć sobie materiał? No bo wybaczcie, ale nie jestem Einsteinem żeby pamiętać materiał z całej mojej edukacji. Coraz bardziej zaczynam się bać o to czy ją zdam.. Ale to przecież nikogo nie interesuje. To, ze mamy inne przedmioty i tez musimy się na nie przygotować jest nieistotne.. bo my to roboty, musimy się trochę wysilać.. 

Ta cała śmieszna matura, jest źródłem do spełnienia moich marzeń, do spełnienia mojej przyszłości. Musze dać radę, muszę dać z siebie 110% i ją zdać. Wiem, że mnie na to stać i wiem, że jestem w stanie to zrobić. 

Co z marzeniami? Moje marzenia zostały odłożone na bok. Gdybyś mnie spytał jakie jest moje marzenie, nie wiem co bym Ci odpowiedziała. Albo jakie jest moje spełnione największe marzenie? Szczerze? To nawet nie pamiętam czy takie się spełniło. Mam motywacje do działania, bo jestem osoba, która jeśli by chciała osiągnęłaby wszystko.. ale musiałoby stać się to kosztem szkoły, nauki. Musiałabym ją olać, żeby zacząć się spełniać. Można to nawet zauważyć po postach, które pojawiają się raz na X. Mogłabym połączyć bloga i szkołę, poświęcając na to tyle samo czasu. Nawet gdybym stawała na rzęsach wiem, że na dłuższa metę nie wytrzymałabym. Oszalałabym od nadmiaru obowiązków i poświęcenia czasu. Wiem, ze jeśli chce się coś osiągnąć trzeba poświęcić na to bardzo dużo czasu i całego siebie. Tylko, ze ja go nie mam. Cały mój wolny czas zabiera szkoła. Nie tylko czas, ale i tez marzenia. Zabrania mi marzyć, bo odkąd w niej jestem, to przestałam marzyć. 
Są to już moje ostatnie 24 dni bez marzeń. Ostatnie ciężkie dni. A później będzie już tylko lepieeej!  

Do następnegooo





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz